Czy Wy też czujecie zbliżającą się małymi krokami jesień? Dni
wydają się jakieś krótsze, wieczory zimniejsze i liście zaczynają żółknąć...
wakacje też już prawie skończone. Nie jest tak, że nie lubię jesieni - bo
przecież są kasztany, złoto-czerwone kolory drzew i wreszcie można pić gorącą
herbatę z sokiem i zawinąć się w mięciutki koc... ale mimo to - żal
odchodzącego ciepła i słońca.
Dziś kochana J. wyciągnęła mnie znienacka
na krótką wycieczkę do Torunia. Miał być Młyn Wiedzy, ale zbyt późno wyruszyliśmy
i został nam tylko - i aż - spacer po pięknym Toruniu. Uwielbiam klimaty takich
miast jak Kraków, Wrocław i Toruń. Jak zwykle nie rozczarowałam się... Toruń
okazał się gościnny - była latte piernikowa i pyszne (moim zdaniem
najpyszniejsze na świecie) lody u Lenkiewicza
spacer wśród ruin krzyżackiego zamku,
Odnaleźliśmy też Piernikarkę Toruńską i smoka
Toruń kryje w sobie wiele pięknych miejsc... Było warto :)
Z lodów, to wiesz które lubię najbardziej... ;) Najważniejsze, to doborowe towarzystwo!!:) Fajnie, że lubicie takie spontaniczne wypady za miasto, bo może być ich więcej?! Uściski dla Rodzinki!!
OdpowiedzUsuń