Miałam pisać o tym już bardzo dawno temu... ale oczywiście
rok szkolny wessał mnie jak odkurzacz i przepadłam ze świata blogowego. Pisać
dziś będę o mojej wyprawce szkolnej... zanim zacznę oczywiście musze dodać, że
gdybym nie została nauczycielką to na pewno byłabym panią z papierniczego. Uwielbiam
te wszystkie długopisy, piórniki, karteczki... dlatego pod koniec wakacji aż
drepczę w miejscu z radości, że wkrótce wpadnę do papierniczego i zrobię zakupy
"do szkoły".
Oto mój niezbędnik:
Oczywiście kalendarz... taki piękny upolowałam w Biedronce.
Jest rzeczywiście niezbędny - wszystkie ważne rzeczy są w nim. Zgubić go, to jak
zgubić swoje życie...
Poniższe zdjęcie obrazuje wszystko, co jest potrzebne nauczycielowi. Mamy tu:
a) długopisy
b) korektory: w płynie i taśmie
c) klej
d) spinacze i pinezki
e) naklejki, które zaznaczaj gdzie jestem z którą klasą
f) zakreślacze
g) zszywacz
h) magnesy (w tym roku buźki)
c) klej
d) spinacze i pinezki
e) naklejki, które zaznaczaj gdzie jestem z którą klasą
f) zakreślacze
g) zszywacz
h) magnesy (w tym roku buźki)
Na koniec "szybki kalendarz" znaleziony gdzieś w sieci :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz