ciabatta |
Pogoda pod psem, krople uderzają o szybę – już prawie nie
pamiętam, że niedawno spacerowałam nad morzem i łapałam słońce… zaczęła się
mdła, jesienna rzeczywistość, czyli „depresja” jesienna, katar Igora i
najgorsze – zaczynam mnie boleć gardło, a to nie wróży najlepiej.
słonecznikowy |
Co najlepsze jest na zimny, deszczowy dzień? Gorący, pachnący chlebek. Nie miałam dzisiaj
chęci zarabiać ciasta i wypiekać go w piekarniku. Poszłam na łatwiznę i wyciągnęłam maszynę do pieczenia chleba.
Uwielbiam ją, jest w moim sercu na
miejscu drugim – zaraz po zmywarce
(nienawidze zmywać naczyń). Jest cudowna, bo oprócz tego, że wyrabia i wypieka
chleb, robi jeszcze konfitury, wyrabia ciasto na pizzę i jeszcze wiele innych.
cudowna machina |
Ponieważ z doświadczenia wiem, że ciepły chleb znika nie
wiadomo kiedy. Kromki same wskakują do buzi i smakują wybornie. Dlatego dzisiaj
wypiekłam dwa chleby – jeden ze słonecznikiem, a drugi to włoska ciabatta. Zaraz
zasiadamy z Marcinem i będziemy się opychać aż pękniemy!!! A – najważniejsze –
pyszne, gotowe i ,co najważniejsze, sprawdzone mieszanki do wypieku są w LIDLu.
Lidlowskie mieszanki ;) |
Na koniec deszczowej niedzieli, polecam Szulerów!
Mmmmmm... zapach czuć nawet na kleeberga ;)
OdpowiedzUsuńPiękny okazały chlebek ;) I na pewno pyszny!!!
OdpowiedzUsuńSmak niezapomniany :) Dziekuję za wirtualne odwiedzinki :)
Usuń