wtorek, 4 września 2012

ZAKUPOHOLICZKA :)



Kochani renowacja stoliczka i krzesełka Igorzastego zakończona uff. Myślę, że wstydu nie ma – choć skala trudności była niewielka. Muszę jeszcze doprowadzić balkon do stanu używalności po tych szaleństwach z pędzlem. I co najważniejsze wprowadzić troszkę jesiennych akcentów. 

Prace trwają...

I zrobione.

Nieskromnie stwierdzam, że wyszło OK.


Skąd tytuł tego posta? Otóż, aby skończyć krzesełko potrzebna była ceratka.  Wyskoczyłam więc do Jysk, bo tam sprzedają owe ceratki z metra i mają różne fajne wzory. Jak już tam dotarłam – przespacerowałam się po całym sklepie i zakupiłam jeszcze piękny, olbrzymi zegar do living roomu. Nie mogłam się również oprzeć narzędziom ogrodniczym w pięknym wrzosowym kolorze… na swoje usprawiedliwienie mam tylko fakt, iż były w promocji – tylko 14 zł.

Mój nowy zegar :)
Uroczy gadżet, szczególnie dla ogrodniczki :)

Jak już zmarnowałam tyle czasu na zakupach, a Iguś dzielnie mi towarzyszł – musiała być nagroda. wybraliśmy się na lody – oczywiście czekoladowe – do Solanek. A potem nie było czasu wymyślać obiadu. Zerknęłam, co tam w lodówce i postanowiłam skorzystać z pomysłów Karola Okrasy i zrobiłam Saltimbossę, a do tego grillowaną cukinię z pomidorem.

Kawałki piersi kurczaka, sól, pieprz, czosnek, listki szałwi,

na to szynka parmeńska i...

hop na patelnię :)

I jeszcze z drugiej strony opiekamy,

na to żółty ser i do piekarnika na 5 minut.

Voila - obiad gotowy!

Smacznego!!!
 Marcin zadowolony, bo najedzony po pracy, ja szczęśliwa, bo zakupy udane, Iguś zachwycony, bo były lody… w Szulinkowie błogie szczęście i słychać Stonesów z naszego gramofonu - Angie.
A przepis na nasz obiad znajdziecie tu Łatwa Saltimbossa .
Tak na marginesie – w Lidlu można sobie wziąć ulotki z fajnymi przepisami Okrasy i Pascala! Ja mam już cały komplet i na bieżąco dokładam kolejne ulotki.

1 komentarz: