Ci którzy mnie znają widzą, że uwielbiam szperać na rożnych
bazarach, przeglądać stoiska z bublami, kupować pocztówki, breloczki i magnesy
na lodówkę... dlatego Turcja była dla mnie po prostu rajem ;) Niestety mam
jedna wadę (sic!) nie potrafię się targować... jestem w tej kwestii po prostu
"miękka fryta".
Żałuje bardzo, że nie dane było mi trafić
na piątkowy bazar w Alanyi... ale z dzieciakami wiadomo... żal je ciągać za
sobą i zakupy je szybko nudzą... w przyszły roku jednak nie odpuszczę. No
ale mimo wszystko mam parę zdobyczy wakacyjnych. No to się pochwalę:
a) kolekcja pocztówek rośnie w siłę
b)
mam też brelok z okiem proroka
c) zachwycona wizytą w hammamie zakupiłam sobie rękawice kese do
peelingu
d)
syrop z grantu, chałwa i turecka herbatka
Chwilę zatrzymam się przy chałwie... jest
idealna, rozpływa się w ustach i jest z dodatkiem pistacji... uwielbiam :-)
A
poniżej kilka migawek z tureckich stoisk:
Na
koniec już coś, co wpadło mi w ręce w Polsce - wspaniała książka o haremach
osmańskich. Przeczytałam w jeden dzień. Jeśli jesteście fankami serialu
"Wspaniałe Stulecie" (ja tak!!!) to jest to must have Waszej
biblioteczki.
I ja uwielbiam targi, bazary i nawet małe ryneczki :)) Świetny klimat tam panuje i można znaleźć prawdziwe cudeńka :))
OdpowiedzUsuńŚwietne pamiątki kupiłaś, a chałwą aż mi zapachniało :))
Książkę warto przeczytać, muszę się za nią rozejrzeć :))
Kochana, nawet nie wiesz, co bym oddała, aby znaleźć się tam znów :)
OdpowiedzUsuń