Wszyscy wiemy, że szarlotka najlepiej smakuje z lodami. |
Lubicie jesień? Myślę, że
większość z Was odpowie tak jak ja – czasem tak, często nie. Ja uwielbiam
piękną złota jesień. Lubię jak świeci
słonko, drzewa powoli zmieniają kolory. Kiedyś dawno temu, gdy byłam jeszcze
piękną i młodą studentką, udało mi się wybrać jesienią w góry. Oh my God - to było wieki temu! Wtedy podróż
odbyłam z moim ówczesnym chłopakiem, który jest obecnie moim mężem. Wybraliśmy
się do Krościenka w Pieniny. Do dziś pamiętam piękne widoki, bajeczne kolory, zapachy
i smaki gór. Wtedy też jadłam pyszną szarlotkę z migdałami. Długo szukałam
przepisu, który oddałby tamten smak. I… znalazłam! W starym zeszycie mojej babci Jadzi jej ręką
został zapisany ten przepis. Wypróbujcie a nie pożałujecie .
W akcji... zdjęcie zrobione w naszym starym mieszkaniu. |
Mus jabłkowy:
- 1,5 kg jabłek antonówek
- 1 szklanka cukru
- 4 łyżki kaszy manny
- 1 łyżka cynamonu (chyba, że ktoś nie znosi tego smaku
Jabłka obieramy, usuwamy gniazda nasienne, kroimy na
kawałki i wrzucamy do garnka. Do tego dolewamy ½ szkl soku jabłkowego i dusimy aż
jabłka zaczną się rozpadać. Następnie dodajemy cukier i mieszamy, podgrzewamy
aż woda odparuje. Przestudzony mus mieszamy z surową kaszą manna i cynamonem.
Aby zrobić rozpływające się w
ustach ciasto potrzebujemy
- 300 g margaryny (możę być Kasia)
- 3,5 szklanki mąki
- 1 szklanka cukru
- 5 żółtek
- 2 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia
Zaczynamy od zmiksowania mąki, cukru, proszku do
pieczenia, żółtek i posiekanej margaryny. Miksujemy aż składniki będą przypominać
wyglądem kruszonkę. Odkładamy trochę na bok, przyda się do kruszonki. Resztą ciasta
wyklejamy tortownicę lub formę do tarty. Pieczemy ok. 15minut w 180°. Na podpieczony
spód wykładamy masę jabłkową i posypujemy pozostałym ciastem oraz płatkami migdałów.
Pieczemy jeszcze ok. 40 min w 180°.
Przed włożeniem do piekarnika po raz drugi. |
Całą tajemnica tkwi w musie jabłkowym. Nie łaście się
na gotowiznę (chyba, że czas was goni). Uprażcie sami jabłka, najlepiej te z własnego
ogródka lub działeczki.
Napisałam za co lubię jesień… a nienawidzę jej za
deszcze, szaro-bure dni, zimno i wiatry… Chyba, że nie muszę wychodzić z domu i
mogę położyć się pod kocykiem z książką w ręku i gorąca herbatka z cytryną.
Wtedy nie ważne jaka jest aura.
Jutro ważny dzień. Imieniny Igorzastego: wszystko już
prawie gotowe, prezent kupiony, goście zaproszeni, menu wymyślone. Niedługo napisze jak było i podam przepis na
najpyszniejszy sernik na świecie!
I już gotowa... szkoda, że nie możecie poczuć jak pięknie pachnie. |
Niemal poczułam ten zapach przez komputer :) Jadłam kiedyś jak przyniosłaś do teściów. Przepyszności.
OdpowiedzUsuńDziękuję za przepis. Mam tylu słoików z musem, że chętnie poeksperymentuję z różnymi przepisami na szarlotki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie :)))