czwartek, 20 września 2012

A może Żurek ;)



 

Gdyby ktoś mi powiedział parę lat temu, że będę ze smakiem zajadać żurek, wyśmiałabym go. W moim rodzinnym domu NIGDY nawet nie chciałam go spróbować.  Odmieniło mi się dopiero kiedy byłam w ciąży. Pewnego dnia obudziłam się z ochotą na żurek… a ponieważ mój nienarodzony wtedy jeszcze syn budził mnie ok. 4 rano, odczekałam do otwarcia sklepów i pobiegłam po zakwas na żur. Nawet nie potrafię opisać jaką ulgę i błogość poczułam, kiedy zjadłam pierwszą łyżkę  żuru z jajkiem i białą kiełbasą . Od tamtej chwili jest to jeden z moich ulubionych smaków. Nie gotuję tej zupy często, ale wczoraj był jej dzień. Lubię gotować żurek, kiedy jest chłodno… wczoraj od rana lało, było szaro-buro i nijako, więc idealna pogoda na żurek.

Aby go przygotować potrzebujemy:
4 białe kiełbaski
troszkę „warzywka”
gotowy zakwas kujawski
jajka
boczek wędzony

Gotujemy najpierw białą kiełbasę w wodzie doprawionej „warzywkiem”, zbieramy wszystkie brzydactwa, które będą pływać po ugotowaniu i wyrzucamy. Moja mama nazywa tę czynność "szumowaniem". Wlewamy do ugotowanej kiełbasy zakwas kujawski i gotujemy ok. 10 minut. Na patelni przesmażamy boczek wędzony i wrzucamy go do żurku. Nie dodawajcie do przesmażenia zbyt dużo oleju, bo zupa będzie zbyt tłusta. Doprawiamy odrobiną majeranku i pieprzu. Osobno gotujemy jajka na twardo, kroimy je na ćwiartki i wkładamy na talerz, białą kiełbasę wyławiamy z żurku i kroimy w grube plasterki. Wszystko zalewamy żurkiem!


SMACZNEGO!!!

2 komentarze: