poniedziałek, 31 grudnia 2012

Coś się kończy, coś się zaczyna...

Boże... Wam też ten rok upłynął w ekspresowym tempie? Mnie tak. Nawet nie wiem, kiedy upłynął. Nie chcę się silić na jakieś podsumowania... ale 2012 był dla mnie łaskawy. Tylko październik wycięłabym totalnie... ale nie chcę pamiętać o tym, co złe... bo wiele było fajnych, wartych zapamiętania chwil, wspaniałe wakacje, kupno nowego mieszkania i jego urządzanie, byliśmy zdrowi, mamy wspaniałych przyjaciół i schudłam :) Nie chcę robić żadnych planów, ale jestem pełna optymizmu i planów na 2013. Cóż - więc 2013 bądź dobry dla mnie - dla NAS :)



Wiem, wiem... nie spełniłam moich obietnic w sprawie przepisów świątecznych - śledzika i sałatek. Obiecuję, że w styczniu pojawią się, ale dziewczyny nie uwierzycie... zaczytałam się na amen i nawet nie miałam chęci podchodzić do kompa. Otóż - nie jest to może literatura wielkich lotów, ale super relaksuje i nie można się od niej oderwać... czytałam do późnej nocy i oszalałam na punkcie GRAYA... 

Przeczytałam obie części w zaledwie dwa dni... czekam na ostatni tom trylogii, który w księgarniach będzie dostępny 9 stycznia...  Z niecierpliwością oczekuję też filmu, a najpierw przecieków, kto zagra Graya i Anastasię. Mam nadzieję,że Ci z trailera to ostateczny wybór :



3 komentarze:

  1. Wszystkiego dobrego kochana, samych sukcesów zawodowych i życiowych!!!! Zdrowia i szczęsćia!!!

    Słyszałam duzo o tej książce, pikantna ;) Czas się za nią zabrać!!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki Róza :) Biegnij do księgarni!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja właśnie się zastanawiałam nad kupnem tej książki - teraz wiem, że warto:-) Pzdr!

    OdpowiedzUsuń