Nigdy nie byłam kolekcjonerką pełną
gębą... cóż szybko się nudzę i szukam nowych inspiracji. Kiedyś zbierałam
znaczki, naklejki, opakowania po czekoladach (btw pamiętacie te czasy, kiedy
mieć opakowanie po niemieckiej czekoladzie to był czad) i oczywiście puszki po
napojach.
Teraz od paru lat jestem wierna moim dwóm
kolekcjom :
a) pocztówkom - choć i tu się trochę
zmieniło. Od czasu kiedy jestem aktywną postcrossowiczką - nie zbieram już
kartek pustych, kupionych gdzieś w podróży, ale kolekcjonuję kartki, które ktoś
do mnie wysłał. Ktosiek w ogóle mnie nie zna i pewnie nigdy w życiu się
nie spotkamy :) Oto parę moich perełek, które uwielbiam, oprawiam i
podziwiam.
b) magnesom na lodówkę... kiedyś kupowałam je
sama, w miejscach, które odwiedzałam z moją rodzinką lub samotnie. Teraz o moją
kolekcję dbają również bliskie mi osoby - wiedzą, że ucieszę się z takiej
pamiątki z podróży najbardziej - jedne są mniej - inne bardziej oryginalne.
Najbardziej lubię szwedzkiego konika, którego przywiozła mi moja serdeczna
koleżanka z pracy, żaglówkę od przyjaciół z Korfu oraz krecika z Pragi (sama
sobie go kupiłam) i magnes przedstawiający stare Brno.
Tak sobie myślę, że pewnie tym kolekcjom będę
wierna... jak będziecie w odległym miejscu - pamiętajcie o mnie i przywieźcie mi
jakiś fajny magnes...
Ostatnio moja kolekcja wzbogaciła się o piękny
magnes z Londynu...który przywieźli mi moi serdeczni przyjaciele Adam i
Halinka... miło kiedy ktoś o Tobie pamięta w dalekim świecie.
Fajne zbiory :)) Też kiedyś zbierałam pocztówki, ale jakoś tak ...zaniechałam . Pewnie gdzieś w jakimś pudełku sobie leżą i czekają na odnalezienie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko, Agness:)